CIĄGLE CIEBIE POTRZEBUJĘ – POTRZEBUJĘ CIEBIE ZAWSZE

Kocham cię teraz tak normalnie i tak naprawdę – naprawdę i tak bez żadnych oczekiwań i tak bez żadnych ograniczeń…

W czasie tych ogólnych trendów, tak bardzo nijakich i kolorowych opinii gazetowych i szybkich obrazków…

Piękno to Ty w swoim ciele – Basiu.

I za to piękno jakiekolwiek teraz ono ma teraz ciało  – wciąż cię kocham.

„Śpij spokojnie Rysiu, śpij, musisz teraz być wyspany. Wszystkiego nie jesteś w stanie zanotować!” – tak Basia mówiła do mnie, gdy wstawałem w nocy, by zapisywać naszą chorobę, nasze myśli, niepokoje i radości, bo moje pisanie zaczęło się, gdy Basia jeszcze żyła…

Basia opiekowała się mną, pilnowała wszystkiego, dbała o mnie do samego końca mimo, mimo, że każdego dnia była co raz bardziej słabsza.

Śpij spokojnie Rysiu, śpij…

Tych kilka rozdziałów, które napisałem jeszcze za życia Basi – Basia nie chciała czytać!

Bo…Bo nie umiała się powstrzymać od ingerencji i od zmieniania.

Dawniej, jak Basia przepisywała mi coś na maszynie, to często coś zmieniała, chciała po swojemu a nie po mojemu. Wiedziała, że ingeruje, że zmienia na swoje. Były napięcia, zgrzyty i tak powoli Basia rezygnowała z czytania moich tekstów.

A szkoda, bo często miała bardzo trafne uwagi! To jeden z wielu obrazów naszego małżeńskiego dobrego życia. Życie…Mimo tych różnych napięć, nie mogliśmy bez siebie żyć! Podobno wszyscy to widzieli, ale my jakoś nie, a ja na pewno nie! Bycie ciągle razem, bez świadomości, że żyć bez siebie nie można. Dziwne?

Czy naprawdę nie można zobaczyć tak do końca swojej miłości jak się żyje tak blisko? Życie codzienne, praca, gotowanie, syn, koty, teatr, wakacje i na co pójść do kina i kiedy do znajomych i…Czy tak trudno to zobaczyć?

Widzimy to wszystko, gdy drugiej osoby już nie ma. I nagle okazuje się, że brakuje nam wszystkiego i tego nerwowego poprawiania tekstów i wspólnej kawy w domu i tej – na wakacjach w kawiarni i na uboczu też. I nagle znaleziona kartka – przypadkiem – malutka, gdy Basi już nie było. Wycięty fragment z opakowania kawy: Kawa dobra, Rysiowi smakowała. Kupić!

Było nam czasem w tej chorobie naprawdę, bardzo dobrze. Takich karteczek już po – znalazłem bardzo dużo. Były też oficjalne karteczki, które pisaliśmy sobie na bieżąco i czytaliśmy je na głos, a czasem podrzucaliśmy je w rożne dziwne miejsca i czekaliśmy co będzie, jak się znajdzie i przeczyta. Tak – były w nas radosne dni w czasie choroby, umieliśmy je sobie stwarzać. Zaplątaliśmy się w sobie na Amen!

Często powtarzałem Basi w trakcie choroby, że jest dla mnie nadal ważna i że nic się nie zmieniło i że ciągle Cię potrzebuję Basiu!!!

To dzięki Tobie Basiu jestem teraz – jaki jestem. Tak Basi czasem mówiłem.

A Basia: dziękuję ci, Rysiu, że to powiedziałeś…

Trudno mi było przekonać Basię, że mimo choroby nic się nie zmieniło, nie wierzyła mi, może dlatego, że miała świadomość, że z powodu choroby w swoim odczuciu zmienia się, że jest brzydszą kobietą, mniej atrakcyjną i jeszcze bardziej puszystą.

Bo powoli znikała erotyka i seks, zmieniało się schorowane ciało, a brak sił utrudniał  zadbanie o siebie jak dawniej, ale to tylko wyobrażenia Basi, bo wciąż dla mnie wszystko było ok.

Basia to jednak perfekcjonistka! I tak powoli się pojawiała moja świadoma odpowiedzialność, że jak się pogorszy jeszcze bardziej…

To Cię nie zostawię Basiu i nie powiem – idę i radź sobie sama.

Bardzo chciałem, by Basia wiedziała, że jak już będzie w swoim odczuciu w beznadziejnej sytuacji, to jest ktoś, kto ma plan co dalej!!!

A tym ktosiem jestem ja.

Nieraz Basia mówiła: „boję się Rysiu, że nie wytrzymasz”, a ja mówiłem: nie bój się Basiu – wytrzymam.

A może powinienem powiedzieć wprost: nie bój się, nie zostawię Ciebie.

Ale kto jest tak mądry, by wiedzieć, jak się zachować i co powiedzieć w trudnej chwili. Później  dowiedziałem się od koleżanek, że czasem Basia mówiła: nie wiem, czy Rysiu to wytrzyma. Może bała się widząc siebie w lustrze, widząc jak ciało się zmienia. A może ja czasami wyglądałem bardzo źle i taki, że brak mi siły?

Czy u chorych kobiet jest tak, że nie potrafią uwierzyć kochanemu mężczyźnie, gdy mówi, że nic się nie zmieniło? I ciągle Ciebie potrzebuję Basiu…

Obawiałaś się – czemu? Bo kobiety takie są? Bo mężczyźni tacy są? Bo stereotypy takie są?

Ciało, Basiu, nie ma żadnego znaczenia, gdy jest miłość, a ona między nami była… to twoje piękno duchowe zmieniało twoje ciało – bo ja Ciebie, Basiu, mierzyłem sercem.

Oddaję Ci miłość, którą otrzymuję od Ciebie Basiu…

Taka sztuczność słów, tak bezradna wobec naszej, przez 35 lat miłości.

A przecież kochają się ludzie, którzy mają różne defekty. I nie przeszkadza im brak ręki czy nogi, nie przeszkadza, że kochany gorzej mówi, albo nie mówi wcale, nie widzi, nie słyszy. Kochankowie bez rąk, bez nóg też cierpią i potrafią cieszyć się życiem i kochać i to bardzo kochać.

Bo miłość to nie tylko ciało- ciągle wszyscy to powtarzają ale trudno ze świadomością, gdy nasze ciało nie jest takie jakie chcielibyśmy mieć – uwierzyć, że ta druga osoba może nas z takim właśnie z chorym ciałem kochać.

Może kochać, wiem to na pewno.

Bo my kochamy nie ciało – kochamy coś więcej, coś tajemniczego, co w tym ciele jest.

Twoje ciało nie jest dla mnie tylko ciałem – Basiu, ono ma imię – Twoje imię.

Bo myśmy się Basiu, wybrali, rozumnym duchowym wyborem.

Wiem, że to zdanie dziwnie brzmi…. I sam sensu tego zdania, nie rozumiem ale wiem, że tak muszę napisać, tak czuję.

Widzę teraz Twój uśmiech – poprawiłabyś to ostatnie zdanie z tym rozumnym duchowym wyborem. No nie?

Ciało to bliskość duchowa drugiej osoby.

Ja chcę, byś wiedziała, że akceptuję Twoje ciało takim, je jakie ono jest i jakim ono będzie.

Miłość to nie tylko słowa, gesty to coś jeszcze – co? Jeszcze tego nie wiem i nie umiem tego nazwać. To nieważne dla mnie, że ty swojego ciała nie akceptujesz – chcę byś wiedziała, że to, co do Ciebie czuję, jest poza ciałem, bo to nie ciało mnie wiele lat temu uwiodło, tylko to niewidzialne, to co w Tobie jest poza ciałem. I teraz nie ma znaczenia, czy twoje ciało jest chore, zranione, pomarszczone, w siniakach i niegojących się ranach, we krwi, bez włosów na głowie, bez brwi i rzęs.

To wciąż jest Twoje ciało i tylko ode mnie zależy, co ja w nim zobaczę, czy będę się nim brzydził, czy kochał. Ja mam w głowie takie guziczki i te guziczki sobie przełączam, ustawiam, programuję tak, jak ja chcę! I to ja decyduję, co widzę i co czuję.

 Piękno to Ty w swoim ciele, jakiekolwiek ono jest. 

I gdy podczas snu Twoje ciało wydaje jakieś dziwne różne dźwięki, jakieś burczenie i gdy słyszę głęboki przerażający oddech i rzężenie nie z tego świata i wiem, że się dusisz i myślę, że to już…. To ja Ciebie Basiu potrzebuję zawsze.

Mi nie przeszkadza, że Ty inaczej wyglądasz, ja mam Ciebie w głowie całą, nie tylko z Twoim ciałem. A ty wciąż się peszysz i wstydzisz…. 

Tak, my nie rozumiemy tych naszych chorych, nie rozumiemy co czują po chemii, operacji i jak ich strasznie boli. Nie rozumiemy, co czują, gdy ból trwa i trwa, i muli, i muli, i mdli, i spać nie można, i myśli zebrać nie można, i jeść nie można.

A my zdrowi w dobrym samopoczuciu, po dobrym obiedzie, kawie, ciastku, po lampce dobrego wina – mówimy: musisz wytrzymać! musisz dać radę! nie możesz się poddawać!

Przypomnijmy sobie wtedy naszą grypę, która rozłożyła nas na łopatki jak mieliśmy wszystkiego dość i nie chciało nam się żyć, chociaż mogliśmy jeść, pić i spać.

Czy jesteśmy w stanie sobie to wyobrazić, co oni czują? Czasem gdy stoję obok Ciebie i widzę Twoje wystraszone oczy i  nie wiem co robić dalej…

Czekam, bo wiem, że za chwilę przyjdzie odpowiedź i będę wiedział co dalej…

Ciągle Ciebie potrzebuję, Basico.

Seks mężczyźnie jest potrzebny Basiu. Nie bój się tak… jesteśmy dorośli, znamy się tyle lat i znamy swoje ciała. Jesteś kobietą, a kobiety wstydzą się i peszą, gdy wyglądają nie tak, jak chcą, a Ty się peszysz i krępujesz. Mi Twój wygląd nie przeszkadza i nie ma znaczenia. Wiem, przeszkadza Tobie…Więc niech będzie jak chcesz.

Seksu nie będzie. Nie bój się. Seksu nie będzie, mówię to ja, Twój mąż.

Taka rozmowa między nami nigdy się nie odbyła, a może szkoda. Odbyła się w mojej głowie.

Raz powiedziałem o seksie, ale wtedy już wiedziałem, że jest za późno. Inne formy dotyku, pieszczoty, bycie razem koło siebie już nie wchodziły w rachubę widziałaś swoje ciało, czułaś jak ono źle pachnie, a czasem nawet śmierdzi chemią i nie tylko.

A ja ciągle Ciebie…. Potrzebuję – potrzebuję… Ciebie zawsze, potrzebuję Ciebie bardzo….

Może kobiety za bardzo się boją, nie wierzą swoim mężom, mężczyznom, chłopakom, nie wierzą, że im to nie przeszkadza!

Nie przeszkadza mi, Basiu, Twoje poranione, opuchnięte ciało, ani brak włosów, ani zapach Twojego chemicznego potu.

Bo zgodziłem się na to wszystko wiele lat temu, na początku naszej drogi, gdy wypowiadałem przysięgę w kościele: „na dobre i na złe”.

I nie czuję zapachu, choć śmierdzi. I mogę na Ciebie ciągle patrzeć z miłością! Bardzo mi Ciebie żal, gdy widzę strach w Twoich oczach, strach przed śmiercią. Boję się tego wzroku i tych oczu. I wciąż cieszę się, że Ciebie mam. I ciągle Ciebie potrzebuję…. I bardzo chcę, byś to wiedziała. Teraz, gdy Cię Basiu już nie ma, muszę stworzyć inną Twoją, Duchową Obecność. By nadal z Tobą rozmawiać, słuchać Cię i dzielić się myślami. Będę z Tobą rozmawiał tak jak z Bogiem i myślę, że on się nie obrazi, bo przecież jest Bogiem a Bóg wszystko rozumie.

Tak jak nie widzę Boga a wiem, że On jest, tak teraz, gdy już jesteś tam, wiem, że możesz być wszędzie i możesz być w Opolu, i w Jeleniej Górze i w Wałbrzychu i w kościele, możesz być wszędzie i wszędzie mogę z Tobą rozmawiać, bo możesz być nawet nad Morzem Martwym żywa i tam – też możemy rozmawiać.

Te słowa Basiu… Do Twojej Duchowej Obecności Kochana…

Leżę teraz obok Ciebie goły, nagi i czysty

Moje myśli są czyste

Moje uczucia są czyste

Moje ciało jest czyste

Nie bój się Kochana Basiu

Seksu nie będzie

Zostaje wciąż Miłość

Bo seksu kochana

Ja pragnę, nie Ty

A miłość to dwa i jedno

Ciało i dusza

Więc trzeba siebie słuchać, słuchać drugiej osoby w sobie.

Drugiej –  swojej części ciała i duszy

Nie bój się, kochana Basiu, seksu nie będzie.

Ja staram się myśleć o Tobie

A Ty myśl o mnie i o sobie

Seksu Basiu nie będzie

Ważny jest Twój spokój, bezpieczeństwo i sen i brak poczucia winy… Słyszysz mnie wciąż… tam… Basiu…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

error: Content is protected !!