PLATYNA PADŁA

07.01.2019

Kolejny kurs chemii. 7 seria? Miesza mi się…

Choroba wróciła wcześniej.

Marker rośnie: 813, a norma jest 35. Od jakiegoś czasu wzrostem markera już tak się nie martwimy, ale powrotem raczka: tak!

Jest tak, że po każdej chemii im dłużej choroba nie wraca, tym lepiej.  Jak wraca po 6 miesiącach to znaczy, że chemia działa. Tym razem raczek wrócił wcześniej, przed upływem 6 miesięcy.

Chemia nie działa jest – źle!

Platyna

Platyna to rodzaj chemii najsilniejszej – jak mówią pacjenci – czerwonej. Zawsze zaczyna się podawać chemię od najsilniejszej.

Podczas podawania ostatniej platyny Basia dostała uczulenia, robiła się czerwona i zaczynała puchnąć!

„jestem jak nadmuchany balon” – mówiła. Zaczynało się swędzenie i dwa razy pojawił się wstrząs. Trzeba było podawać sterydy, by dalej można było  podawać chemię.

Sterydy pomagają na wszystko i – wszystko – w organizmie niszczą, nie rozumiem tego, ale tak jest.

Basia rezygnuje z chemii.

I tak platyna zakończyła żywot. Koniec jakiegoś etapu…   

Platyna.

Basia bardzo dobrze szła na nią – tak się potocznie mówi. Wszyscy byli zadowoleni. Lekarze, Nasza Trójca no i całe nasze Multi Kulti, Chłopcy z Ferajny…

Na szczęście „jest z czego strzelać”, jak mówi dr. Sokołowska, a to znaczy, że są jeszcze inne  chemie. Znowu robi się nerwowo.

Przed podaniem chemii robi się badanie PET, to już piąte.

Badanie PET wykonuje się we Wrocławiu. Zapisuje się na nie przez Internet i czeka.

I znowu to czekanie.

Czekanie –  na wynik PET, markera, płytek krwi, czekanie na operację, czekanie po operacji, czekanie – ile się udało raczka wyciąć … Zawsze to czekanie i – niewiadoma?  

Dzień przed badaniem PET – dieta. W dniu badania pije się dużo wody i wstaje wcześnie rano, bo jak badanie jest na 7, to nie można się spóźnić. Po wypiciu wody pije się płyn radioaktywny, który jest tak toksyczny, że po zakończonym badaniu nie można się kontaktować z dziećmi, kobietami w ciąży, no i nie można przebywać w większych skupiskach ludzkich. Tak więc jak chcesz zjeść śniadanie to do baru szpitalnego wejść nie możesz. Potem czekasz na wynik. Tam gdzie jest raczek, organy wewnętrzne świecą na kolorowo, wiadomo płyn radioaktywny. Czasem to świecenie może mylić, bo radioaktywny płyn powoduje, że inne stany zapalne, które rakiem nie są, też świecą.

Jest kolorowy wynik. Czekasz, co zadecydują lekarze i znowu czekasz.

Jest przerzut z otrzewnej do śledziony. Podobno nie jest źle. Śledziona jest przy otrzewnej, a więc otrzewna i śledziona to sąsiadki, raczek nie poszedł daleko. Inne organy jeszcze bezpieczne. Jeszcze…

Tylko jama brzuszna. Kolejne pocieszenie.

Małe pocieszenia, które pozwalają żyć. 

Dlaczego rak nie przedostał się dalej? „Bo nie był w stanie przebić się przez grubą tkankę tłuszczową” – to kolejny żart Basi.

Basia podczas chemii dużo przytyła. Połyka ogromne ilości sterydów i innych leków. Sterydy bierze z niewielkimi przerwami praktycznie cały czas. 

„Moja uroda jest coraz bardziej wymagająca i radiowa.” – bardzo mi się podoba ten dystans do siebie. Basia bierze również leki przeciwdepresyjne i nasenne, na szczęście w jednej tabletce. Leki przeciwdepresyjne – należy brać. Nie ma sensu się męczyć, lepiej żyć spokojniej i spokojnie spać.

Sen to lekarstwo, zawsze mówiła to mi moja mama, a ja po 7 latach rożnych chorobowych doświadczeń wiem, że miała rację.

07.01.: Basia bardzo źle zniosła pierwszy kurs chemii. Nowej chemii.

Wizyta u laryngologa. Wizyta u okulisty. Na szczęście wzrok się nie pogorszył. A tak czasem bywa, bo na skutek długotrwałego brania sterydów pojawia się posterydowa jaskra. Jaskry na szczęście nie ma.

Neurolog stwierdza postępującą polineuropatię nowotworową, czterokończynową. Lewa noga wysiada. Basia chodzi coraz gorzej. Lewą nogę, jak mówi, podnosi „siłą woli i głową, bo w głowie jest wszystko”.

Pojawia się lekki kaszel. Rezygnacja z drugiego kursu chemii, nie wiem którego już cyklu. Wbrew zasadom. Decyzja pacjenta – bo pacjent ma prawo.

Czasem bywa tak, że pacjent wie więcej i czuje więcej, chociaż często nie potrafi tego logicznie wytłumaczyć. Tak było z Basią.

Termin drugiego kursu chemii minął, ale słabość nie: wejście po schodach na górę do sypialni to Golgota…

Czekanie, co dalej – znowu to czekanie…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

error: Content is protected !!