IDEALNE, DOBRE MAŁŻEŃSTWO

Teraz wiem, że jeżeli nawet drobne rzeczy w małżeństwie przeszkadzają, to trzeba od razu je wyjaśniać, mówić o nich i przedyskutować. I wtedy, gdy mówi się o nich na bieżąco, to mówi się spokojnie, rzeczowo, bez pretensji do partnera a to daje partnerowi szansę, by mógł się do tego na spokojnie odnieść.

Taka rozmowa na początku to taka szczepionka, jak mówi Beata.

I właśnie ta szczepionka chroni na przyszłość, no i później już nie dochodzi do takich wielkich kłótni i jest lżej.

Bo różnica zdań, a nawet mała kłótnia w idealnym małżeństwie to norma.

Teraz to wiem.

…A może jest tak, że przez te 35 lat małżeństwa dałem Basi wolność?

Tak jak kiedyś mi powiedziała: „dałeś mi wolność, jakiej żadna z moich koleżanek nie ma”

Dlaczego tak o sobie piszę?

Nie dlatego, że czuję się bohaterem, pisanie o sobie w ten sposób zawsze bardzo mnie krępuje ale jak się zastanawiam, dlaczego tak o nas mówiono – dobre, idealne małżeństwo – to może właśnie dlatego.

Wiem od innych, że Basia mówiła: „dzięki chorobie dowiedziałam się, jakiego mam dobrego męża”. I ja mogę mówić o Basi tylko dobrze i to nie jest idealizacja, bo zawsze mówiłem dobrze, nawet wtedy gdy czasem coś nie grało.

„Dzięki Tobie, Basiu, jestem tym kim jestem, nie doszedłbym tu, gdzie teraz jestem, gdyby nie Ty… Jesteś dla mnie bardzo ważna – ważna – to nie jest dobre słowo, ono nie oddaje tego, co bym chciał Tobie powiedzieć”.

Basia: „dziękuję ci, Rysiu, za to, że to powiedziałeś”

Po odejściu Basi usłyszałem: „Rysiu mówiłeś o Basi tak, że czuło się – czułość – jak o niej opowiadasz.”

Tak, to dla mnie teraz bardzo ważne, że się czuło…

Basia miłością mojego życia.

Idealne – dobre małżeństwo…?

Dlaczego?

Odpowiedź jest w tej książce i w tych wszystkich rozdziałach. I w tym wszystkim co poza słowami. Przez te 35 lat naszego małżeństwa, wiele razy słyszeliśmy, od  naszych znajomych, że jesteśmy dobrym – idealnym małżeństwem. Przez lata tego nie rozumiałem i nie wiedziałem dlaczego tak mówią?

Ja od początku wiedziałem, że w małżeństwie jest jak w życiu, że są konflikty i burze a potem spokój.

I długie miesiące miodowe, by znów pojawiła się burza!

 „nie martw się, wszystko się uspokoi i wyjaśni” – tak mówiłem bliskim, gdy w ich małżeństwie coś złego się działo.

Wszystko wiedziałem teoretycznie, każdemu potrafiłem wyjaśnić, wytłumaczyć, że te nieporozumienia mijają i kłótnie też, że ważne jest jak się rozmawia i jak się te konflikty rozwiązuje, ale w swoim małżeństwie jakoś tego nie umiałem sobie wyjaśnić. Tłumaczyłem wszystkim, że w małżeństwie jest tak – że góra i dół, że ciepło i zimno. Sam zrozumiałem to dopiero teraz – jak Basi już nie ma. Szkoda, że dopiero teraz.

I widzę, że to nie przypadek, żeśmy się spotkali. I bardzo fajnie było usłyszeć od Basi w ostatniej naszej rozmowie, na kilka dni  przed jej odejściem: „byłeś miłością mojego życia, wszystko co robiłam, to robiłam dla ciebie – dla Rysia. Byłeś dla mnie – Rysiu – tylko ty”.

I ja mogę teraz to samo –  Tobie, o Tobie, Basiu powiedzieć.

Byłaś dla mnie Basiu, tylko Ty.

Ta książka jest tego dowodem. 

To jest mój prezent dla Ciebie…

My Basiu naprawdę dobraliśmy się na dobre i na złe.

Dlaczego dopiero teraz to widzę?

Czy kiedyś znajdę odpowiedź?

Czemu tak rzadko mówiliśmy o swoich uczuciach?

Czemu nie mówiliśmy sobie – co nas łączy, a co dzieli?

Nie chcieliśmy siebie nawzajem krzywdzić – prawda?

Przydałby się psycholog na samym początku małżeństwa.

Idealne, Dobre Małżeństwo.

To my – fajnie teraz to w sobie usłyszeć…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

error: Content is protected !!